wtorek, 29 listopada 2016

Nowości w kosmetyczce

Cześć :)

Ostatnio postanowiłam przejść na naturalną pielęgnację swojej skóry, czyli zaczęłam dokładniej czytać składy kosmetyków i staram wybierać takie, które mają najmniej chemii.
Ale przed tym swoim postanowieniem niestety kupiłam kosmetyki, które mogą szkodzić skórze.
Żal mi je wyrzucać, bo prawie nowe, więc je zużyję do końca.

Żeby nie było, zakupiłam już pierwsze kosmetyki, które mają nawet ok składy.
Pierwszymi z nich są pianka do mycia twarzy i tonik z Douglas Naturals. Poleciła mi je koleżanka z pracy i na szczęście niedługo po tym były promocje w Douglas :)
Douglas Naturals Cleasing Foam with organic Argan Oil


Tej pianki używam po zmyciu twarzy olejkiem z Evree. Pianka świetnie usuwa tłustą warstwę po olejku i resztki makijażu.
W składzie są m.in.: woda z liści kamelii, woda z imbiru, olej arganowy.

Douglas Naturals Face Tonic with organic Argan Oil
Toniku najbardziej lubię używać rano, ponieważ chłodzi i odświeża twarz. Razem z pianką pozostawia skórę czystą i gładką.
W składzie ma dodatkowo ekstrakt z magnolii.
Oba produkty kosztują ok 42zł. Nie są to najtańsze produkty, ale warto ;)

Przed użyciem kosmetyków z Douglas zmywam makijaż wcześniej wspomnianym olejkiem do demakijażu z Evree.
Evree Regenerujący demakijaż oczu


Niestety nie ma on najlepszego składu. Kupiłam go właśnie jeszcze przed tym jak zaczęłam wczytywać się w składniki :P
Ale też nie jest najgorszy, posiada m.in. oliwę z oliwek, olej rycynowy, olej z ostropestu i olej macadamia.
Na etykietce producent napisał, że nie pozostawia tłustej warstwy.... pozostawia. Trzeba dokładnie opłukać oczy, bo po tym olejku są lekko zamglone.

Po stonizowaniu twarzy nakładam witaminę C.
Ava Youth Activator Vitamin C
Używam wit.C już dłuższy czas i rzeczywiście kolory skóry twarzy jest bardziej jednolity. Możliwe, że skóra jest po tym bardziej gładka i jędrna- ciężko stwierdzić po używaniu kilku kosmetyków ;)
Oprócz witaminy C mamy w składzie też ekstrakt z aceroli (Malpigha Glabra).
Polecam czaić się na tą serię z Avy w drogeriach Hebe, na promocjach można kupić te kosmetyki za 10 zł ;)

Po witaminkach nakładam krem pod oczy.
Tołpa botanic amarantus
Nawilżający krem rozświetlający pod oczy
Ten kremik jakiś wielkich cudów nie czyni, ale na pewno trochę nawilża skórę pod oczami.
Jeśli macie mało wymagającą skórę w tych miejscach to powinien starczyć.
Składu niestety nie mam... pudełko wyrzucone :( Ale z tego co pamiętam, to nie było jakoś super.

Na koniec kładę krem nawilżający.
Alterra Naturkosmetik
Feuchtigkeits-fluid

Używam go parę dni, jak na razie jest ok. Ma specyficzny zapach, chyba charakterystyczny dla tej marki.
Skład jest po niemiecku, a ja trzymam się z daleka od tego języka :P Ale domyśleć się można co to za składniki.
Mamy tu np. wodę oczyszczoną, olej słonecznikowy, olej sojowy, oliwę z oliwek, olej sezamowy, ekstrakt z lotosu, wodę z oczaru, puder bambusowy, masło shea, ekstrakt z rozmarynu i wierzby oraz witamina E. 
Trochę tego jest :)
Krem ma za zadanie nawilżać, oczyszczać i zmatowić skórę. Na pewno nawilża i lekko matowi dopiero jak się wchłonie. Z oczyszczaniem nie jestem pewna, za krótko go używam.
Ale i tak go polecam :)

Moim dzisiejszym pomocnikiem przy zdjęciach był Pan Miś :P Prezent walentynkowy od chłopaka :D
Polecam czytanie składów kosmetyków ;)
I nie tylko kosmetyków

Pozdrowienia!


czwartek, 27 października 2016

Kokosowy krem do rąk.

Cześć Wszystkim :)

Dzisiaj przedstawię Wam jeden z najlepszych kremów do rąk jakich używałam.
Mówię o kremie Palmer's Coconut Oil Hand Cream.


Ten o to kremik poleciła mi Pani pracująca w drogerii Hebe w nowo otwartej galerii Posnania w Poznaniu :P Miałam już kupować inny krem do rąk- z Evree nawilżający, w niebieskiej w tubce, ale za poleceniem Pani z Hebe wzięłam właśnie ten z Palmer's. Był tylko o ok 2zł droższy od tego z Evree.
I rzeczywiście, jest cudowny :)
-Po pierwsze uwielbiam go za zapach. Bardzo pachnie kokosem, a zapach utrzymuje się na dłoniach bardzo długo, chyba tak długo aż nie zmyjemy dokładnie tego kremu z rąk.
-Po drugie- szybko nawilża dłonie i na długo. Na opakowaniu piszą, że aż przez 24h...
-Wystarczy niewielka ilość kremu aby dobrze nawilżyć dłonie.
Krem jest dość gęsty, ale łatwo się rozprowadza. Takie uczucie śliskości szybko mija, a krem pozostawia dłonie bardzo nawilżone i z lekkim blaskiem.


Skład
Bardzo mi się podoba, że zaraz po wodzie, mamy już  naturalne składniki. Głównym jest właśnie kokos- ekstrakt z owocu kokosa i olej kokosowy.
Są też olejek Monoi i olejek ze słodkich migdałów.

Chyba jedyny jego minus to wielkość opakowania- mogłoby być tego kremiku trochę więcej, a ciężko powiedzieć jak z wydajnością, ponieważ przez etykietkę nie widać ile kremu zostało (ale pod światło trochę widać :D ).

Cena: kupiłam go za ok 8zł na promocji, więc pierwotna cena może być trochę wyższa.


Bardzo Wam ten krem polecam, powinien się sprawdzić u osób z suchymi dłońmi, ponieważ ja też mam często bardzo suche dłonie. Na okres zimowy na pewno się przyda ;)

Pozdrawiam :*



poniedziałek, 19 września 2016

Moje nowości :)

Cześć :)

Dzisiaj chcę Wam przedstawić moje ostatnie zdobycze i co nieco  o nich powiedzieć.
Od ich zakupu minął ok tydzień, więc po ich stosowaniu nie widać jakiś wielkich efektów.

Zacznę od olejku do mycia twarzy- Bielenda Argan cleansing face oli z dodatkiem kwasu hialuronowego.

Jestem z niego bardzo zadowolona ! Jeszcze żaden preparat do oczyszczania twarzy tak się nie spisywał. Ten olejek usuwa nawet mocny i ciężki makijaż, pozostawiając twarz dobrze oczyszczoną i nawilżoną. Przetestowałam już różne płyny micelarne i płyny dwufazowe, ale ten jest jak na razie numer 1!
Jak go używam? Nakładam jedną pompkę na dłonie, rozprowadzam po twarzy, a potem masuję zwilżonymi dłońmi. Po dodaniu wody olejek zaczyna lekko się pienić. Na końcu oczywiście wszystko zmywam wodą.
Używam go rano i wieczorem.

Cena ok 20zł.

Polecam go każdej, która nie może domyć swojego makijażu ;)


Na te dwa kremy czaiłam się już jakiś czas. Na szczęście cierpliwość się opłaciła i trafiłam na promocję w Rossmannie. Przy zakupie kremu, drugi tańszy krem był gratis :) Także wyszłam zadowolona! A dodatkowo Pani z drogerii świetnie doradziła mi przy wyborze wyżej wymienionego olejku do tych kremów. Bielenda ma w ofercie chyba łącznie trzy olejki myjące, kolejny jest z dodatkiem retinolu.
A te kremy to- AA laser white
Kupiłam je ze względu na moje piegi i zbyt ciemnej twarzy w stosunku do reszty ciała :P
-Krem na dzień- posiada SPF 20. Ma redukować przebarwienia i wygładzić. Zawiera kwas migdałowy i witaminę E.
Krem ma lekką konsystencję, szybko się wchłania i tak jak zapewnia producent- nadaje się pod makijaż.
-Krem na noc- redukcja przebarwień i odżywienie. Dodatkowo ma olejek arganowy. Konsystencja bardzo podobno, trochę mniej wodnista od kremu na dzień.
Po tych kremach nie mam żadnych skutków ubocznych, żadnych wyprysków itp. Jak na razie twarz jest może minimalnie jaśniejsza, nie odcina się aż tak bardzo od szyi.
Jak wcześniej pisałam, używam ich około tygodnia, więc nie ma jeszcze wielkich efektów ;)

Regularna cena każdego kremu to ok 35zł


Ostatnie mazidło zostało kupione również na promocji, ale w Super Pharm. Cała seria Bielendy Terapia wieku została przeceniona- może jeszcze ta promocja trwa.
W tej serii są kremy i sera o różnym działaniu, ja wybrałam serum Odmładzająca karboksyterapia Co2.
Nie powiem- kupiłam trochę oczyma, te kuleczki są urocze :D
Ogólnie zadaniem tego kosmetyku jest dotlenienie skóry i poprawy w niej krążenia.
Serum jest takie jedwabiste, szybko się wchłania.

Ciężko mi powiedzieć czy każdy kosmetyk z osobna działa, spełnia swoją rolę, ponieważ używam je razem. Ostatnio przeczytałam całą książkę o urodzie Koreanek (niedługo zrobię o niej post) i staram się używać kosmetyki w takiej kolejności jak zostało tam opisane.
Obecnie moja pielęgnacja wygląda tak:
Rano:
-mycie twarzy olejkiem Bielendy
-stosowanie toniku- obecnie z Yoskine Asayake Pure
-co kilka dni maseczka
-serum z Bielendy
-krem z AA

Wieczorem:
 -mycie twarzy olejkiem Bielendy
-peeling twarzy
 -tonik
-serum
-krem

Niestety nie posiadam esencji, która jest podobno jednym z ważniejszych elementów koreańskiej pielęgnacji, ale mam nadzieję, że niedługo się to zmieni. Ogólnie po zużyciu obecnych kosmetyków chciałabym przerzucić się na azjatyckie kosmetyki :)

Wszystkie wyżej wymienione kosmetyki bardzo Wam polecam, jak na razie świetnie się spisują :)


Jeśli znacie fajne azjatyckie kosmetyki i dobre kremy rozjaśniające cerę to dajcie znać ;)

Pozdrawiam :)


sobota, 6 sierpnia 2016

Toaletka :)

Cześć Wszystkim ;)

Postanowiłam napisać krótkiego posta o mojej toaletce i jak mniej więcej wygląda w niej organizacja kosmetyków.
Ta toaletka jest moją pierwszą, mam ją od grudnia i dostałam ją jako prezent gwiazdkowy :) O takim mebelku marzyłam odkąd zaczęłam się częściej malować i zaczęło co raz więcej przybywać kosmetyków, a pudełko średniej wielkości już ich nie mieściło :P


Ten model toaletki jest już dość znany, została zakupiona na Allegro. Razem z toaletką jest też taboret.
W  niej trzymam tylko kosmetyki kolorowe, przy lustrze trzymam pędzle, podkłady, bazę, perfum itp. Toaletka stoi przy łóżku także leżą też podkładki na jakieś picie :P I jak widać, na wierzchu jest też balsam "jajeczko" z Oriflame, ma zapach wiśniowy, bardzo polecam :)

Tuż pod lustrem są dwie małe szufladki. W jednej z lewej strony mam pomadki, błyszczyki w jasnych kolorach, o takiej średniej pigmentacji. Często mi służą jak gdzieś szybko wychodzę i chcę coś mieć na ustach :)
W szufladce po prawej stronie mam pomadki z mocniejszą pigmentacją oraz pomadki matowe. Ogólnie trochę już jest tych produktów do ust, nazbierało się :D

W większej szufladce po prawej stronie trzymam produkty do twarzy i do oczu. Na przodzie staram się trzymać najczęściej używane produkty.
W ostatniej szufladzie są już same cienie, bazy i eyeliner. Tego chyba jest najwięcej...
Po lewej stronie są głównie palety cieni, a po prawej cienie pojedyncze, cienie kremowe, pigmenty itp. I tak jak wcześniej- najczęściej używane produkty mam z przodu szufladki :)
A przy lusterku wisi sobie taki łoś :D

Mam nadzieję, że taki wpis komuś się przyda w organizacji toaletki :)

Pozdrowienia :)






środa, 17 lutego 2016

AVA Ecolinea

Cześć Wszystkim ;)

Dzisiaj chcę Wam przedstawić dwa kremy jednej firmy- AVA.
Opowiem krótko- szukałam dobrego kremu, który będzie w prawie 100% z naturalnych składników. Dużo jest kremów, które mimo że opisane są jako naturalne itp. w składzie mają oprócz właśnie paru np. olejków czy wyciągów, pełno chemii.
Miałam jakiś czas temu krem nawilżający z tej samej firmy, chyba z marchewką. Szału nie robił, był ok. Ale ostatnio miałam pełno wyprysków i zaczęłam intensywniej szukać naturalnych kremów. Miałam na oku wcześniej kremy z nowej firmy Be Organic, też Polska firma, ale jakoś byłam na nie ( jak obecny krem się skończy to chyba je przetestuję).
Będąc w Rossmannie zauważyłam właśnie kremy z AVA, poczytałam składy i bardzo mi się spodobały. Zwłaszcza mojego obecnego kremu. Niestety nie zachowałam opakowań kremów, na których wszystko było opisane. Pamiętam, że składniki w ok 95-97% są pochodzenia organicznego,  co jest bardzo na plus.

Krem do twarzy ma specyficzny zapach, nie jest nieprzyjemny, podobno jest to spowodowane przez jeden z naturalnych składników.


Jeśli chodzi o działanie kremów. Przy regularnym używaniu wszelkie wypryski zniknęły, twarz stała się na prawdę gładka, bez przebarwień. Ciężko mi powiedzieć czy krem pod oczy coś zadziałał, ponieważ skóra pod moimi oczyma nie jest sucha, wielkich zmarszczek też nie ma, a krem żadnej krzywdy nie zrobił :)
Plusem zastosowania tego kremu do twarzy jest moje odkrycie, że moja skóra nie toleruje parafiny. Zaciekawił mnie nowy krem z firmy Himalaya. Jest to krem nawilżający, który ma w sobie składniki naturalne, ale też właśnie parafinę, po której wysypało mnie na twarzy.

Wraz ze zmianą kremów zmieniłam również produkty do demakijażu, które również mogły przyczynić się do polepszenia skóry. O nich mogę zrobić osobny post ;)

Oba kremy z AVA szybko się wchłaniają i nadają się pod makijaż. Krem do twarzy mam w wersji na dzień, krem na noc miał trochę inny skład i miał chyba bardziej liftingujące, przeciwzmarszczkowe, ale nie chcę kłamać. Działaniem właśnie bardziej pasował mi ten na dzień. Ogólne działanie obu kremów (do twarzy i pod oczy) jest rewitalizacja.

Polecam gorąco te kremy, każdemu kto właśnie lubi produkty naturalne i zależy na dobrej kondycji skóry ;) Jeśli nie sprawdzą się inne kremy, na pewno wrócę do produktów z AVA ;)

Pozdrawiam


niedziela, 1 listopada 2015

Pędzle GlamBrush- oczy

Cześć po dłuugiej przerwie ;)

Dzisiaj chciałam napisać trochę o reszcie moich pędzli. Wszystkie są marki GlamBrush, oprócz jednego z EcoTools.

Ogólnie ze wszystkich tych pędzli jestem bardzo zadowolona, z żadnego włosie nie wypada, spełniają swoje zadanie. Więcej szczegółów znajdziecie poniżej ;)

O4

 Duży pędzel do rozcierania cieni z włosia koziego. Doskonale spełnia swoje zadanie, trzeba jednak delikatnie przykładać go do powieki, bo włosie jest trochę sztywne. Z myciem nie ma problemu. Włosie nie wypada. Ten pędzel jak i inne zrobione z tych włosków suszę w specjalnej osłonce, ponieważ suszone bez niej tracą kształt. Bardzo polecam ;)

O14




 Tego malucha używam do nakładania cienia na np. połowę powieki, na dolną powiekę. Jeśli ktoś ma małe powieki to i na całą powiekę nałoży cień. Z niego również włosie nie wypada. O14 jest jednym z moich ulubionych pędzli ;).

O10






Mniejszy kolega pędzelka O4. Używam go do rozcierania mniejszych fragmentów oraz do nakładania cienia na dolną powiekę i zaznaczania załamania powieki.

O6

Malutki pędzelek z naturalnego włosia, ma kształt kulki. Służy mi do nakładania cienia w kąciki oka, na dolną powiekę oraz do rozcierania kredki.

O11
Pędzelek do eyelinera. Tym pędzlem nie namalujemy super cienkiej kreski, ale wymalować coś się da ;) Po umyciu trzeba ułożyć włosie w odpowiedni kształt zanim wyschnie. Ogólnie polecam, ale na pewno zainwestuje w cieńszy pędzelek ;)

O5

Jest on przeznaczony do zaznaczania brwi, nakładania eyelinera oraz pomadek na usta. Do brwi mi się nie sprawdził, bo mam za cienkie, do eyelinera raczej się nie nada. Do ust go jeszcze nie używałam, ale może się sprawdzić. Myślę, że nadał by się do nakładania cieni w kąciki oczu lub na dolną powiekę.

O12

Pędzel kuleczka :) Głównie używam go do zaznaczania załamania powieki, czasem do rozcierania kredek oraz do rozcierania cieni na dolnej powiece.

O13

Ten pędzelek służy mi obecnie głównie do korektora, nakładam nim korektor pod oczy oraz punktowo na twarz. Pod oczy jest jednak trochę za mały. Nadałby się również do cieni.

Płaski pędzelek z EcoTools

Polecam go do nakładania cienia bazowego na całą powiekę. Głównie nakładam nim ciebie cieliste suche. Parę ruchów i cień już jest na całej powiece ;)

Myślę, że na razie więcej pędzli nie potrzebuję, wszystkie spełniają moje oczekiwania. Noo, tylko pędzel do korektora pod oczy kupiłabym większy.
Ale.. wszystkie gorąco polecam, można nimi zdziałać każdy makijaż ;)

Pozdrawiam ;)


 
 
 
 
 


niedziela, 26 lipca 2015

Moja mała kolekcja pędzli- pędzle do twarzy Glam Brush, Ecotools i Hakuro

Cześć :)
Dzisiaj mam dla Was posta na temat moich pędzli do twarzy, a w następnym poście będą pędzle do oczu :) Każdy pędzel postaram się jak najdokładniej omówić, podać opinię. Także zapraszam, może któryś z pędzli Wam się szczególnie spodoba :)

Obecnie wszystkie pędzle trzymam w takim ozdobnym metalowym kubku, ale gdy pojawi się toaletka pewnie zakupię jakieś przeźroczyste organizery.
Oto pędzelki, które zostaną omówione w dwóch postach :)





No to zacznę od pędzla firmy Ecotools
Jest to pędzel płaski, języczkowy. Obecnie rzadko go używam, głównie do nakładania bazy pod makijaż. Wcześniej służył mi do podkładu, ale pozostawiał smugi. Może się też nadać do nakładania maseczek :) Ten pędzel i inne z Ecotools mam już dość długo, z parę lat i trzymają się bardzo dobrze, włosie z nich nie wypada i nie odkształciły się, rączka i skuwka nie zmieniły się.



Kolejny z Ecotools, jest to pędzel, który obecnie na codzień używam do nakładania różu. Pędzel jest okrągły, może lekko spłaszczony, a włosie, które jest wewnątrz jest najdłuższe. Pędzel dobrze nakłada róż, nie ma z nim problemów, dobrze się myje, włosie nie wypada.
Jak widać, kolor włosia jest taki rudawy. I nie jest to pędzel ani gęsty ani rzadki, w sam raz do różu.
Od czasu zakupu jego kształt i kolor nie uległ zmianie.
Pędzle z Ecotools są z włosia syntetycznego :)

Kolejny pędzel pochodzi z serii GlamBrush, został on zakupiony razem z innymi w zestawie :)

GlamBrush T12 służy mi głównie do nakładania pudru. Wykonany jest z włosia kozy co czuć podczas jego mycia :P Z całego zakupionego zestawu pędzli, z tego jestem najmniej zadowolona. Niestety z tego pędzla wypada dużo włosia. Wszystkie myję odpowiednio, nie traktuję brutalnie... i tylko z tego wypada. Czasami podczas nakładania pudru zostaje na twarzy jeden włos.



Jeśli chodzi o nakładanie produktu to jest ok. Pędzel jest lekko ścięty pod skosem, więc można bez problemu przypudrować również okolicę pod oczami. Do nakładania bronzera i różu również się nada :)

GlamBrush T13- syntetyczny pędzel typu flat top, ale trochę spłaszczony. Tego używam do bronzera, do konturowania twarzy i świetnie się w tej robocie spisuje. Do konturowania twarzy w okolicy policzków i czoła/skroni używam całej powierzchni pędzla, natomiast jakby tych boków pędzla używam do konturowania nosa.
Jedynie co mi w nim przeszkadza to te trochę odstające włoski, ale nie przeszkadzają podczas aplikacji bronzera.
Kilka razy użyłam tego pędzla do nałożenia podkładu, ale niestety u mnie się nie sprawdził, ponieważ uzyskałam wtedy na twarzy efekt maski, jakbym nałożyła za dużo podkładu i pudru. Może to przez to, że pędzel nie jest zbyt gęsty, albo moja twarz nie toleruje takiego sposobu nakładania podkładu :P

GlamBrush T10 skośny, synetyczny pędzel. Używam go do nakładania rozświetlacza, ale można też nim nakładać róże, puder, z podkładem raczej też sobie poradzi. Włosie nie wypada, dobrze się myje.

GlamBrush T11- bardzo wąski syntetyczny pędzel. Jest ze mną, bo był w zakupionym zestawie :P
Służy on do mocnego konturowania twarzy. Próbowałam nim nakładać rozświetlacz, ale nabierał bardzo mało produktu. Przyda się osobom, które wykonują artystyczne makijaże i chcą uzyskać mocny, wyraźny kontur twarzy. Może jak będę się bawić w takie właśnie makijaże, na pewno znajdzie się dla niego praca :)

Hakuro H52- gęsty, okrągły, lekko spłaszczony pędzel syntetyczny. Jest moim obecnym ulubieńcem jeśli chodzi o nakładanie podkładu :) Przebił nawet gąbki do nakładania podkładu na mokro (używałam GlamSponge i jakieś jajeczko za grosze z Allegro), ale może mógłby zostać pobity przez BeautyBlender... nie wiadomo. Pędzel właściwie nie zostawia żadnych smug, doskonale rozkłada podkład na całej twarzy.
Przez to, że jest bardzo gęsty, podkład nie wchodzi wgłąb włosia pędzla, ale to też zależy od podkładu. Z jego myciem nie ma dużych problemów, no chyba, że właśnie nakładał ciężki podkład.

I to wszystkie 'pyndzle', których używam do umalowania twarzy :)
Moim szczególnym faworytem jest ten z Hakuro, ale i te z GlamBrush są świetne, zwłaszcza pędzel do konturowania twarzy, nie zamieniłabym go na żadnego innego.
Czy mam w planach coś dokupić ? Tak :D Obecnie poluję na pędzel do pudrowania okolic oczu, doufiber (skunks :P) do nakładania płynnego lub prasowanego różu. Pędzli nigdy nie jest za dużo :)

Jeśli któryś z tych puchaczy macie, to piszcie, może macie inne zdanie na ich temat :)